Dziękuje za tam miłe przyjęcie po długiej nieobecności, cieszę się, ze są jeszcze osoby które chcą do mnie zaglądać. Dziś miało być kolorowo ale aparat zrobił mi psikusa i nie mam jak zrobić zdjęć. Pokaże Wam za to komplecik zrobiony dla pewnej sympatycznej Pani w błękitach:
W roli głównej oczywiście turkusy z małym dodatkiem srebrnego sutaszu.
Wybierając to zdjęcie dla Was przypomniał mi sie wiersz Jana Brzechwy:
Błękit i kamień
Cóż się dziwić błękitowi, cóż się dziwić kamieniowi,
Myśmy wszyscy sobie bliscy, myśmy wszyscy jednakowi.
Nasze oczy wypłakane nie zagoją się miłością,
Kamień leży na nizinach, błękit szumi wysokościom,
Wzrok ku górze błękitnieje, kamień w dole kamienieje -
Oto ciemne nasze pieśni, oto wierne nasze dzieje.
Ciepłą dłonią wyrzucony kamień stygnie na błękicie,
Oczy ścielą się po ziemi, rosą ścielą się o świcie,
A ja chodzę pode drzwiami, pode drzwiami zamkniętemi,
I dobijam się do nieba, i dobijam się do ziemi,
I oddaję, wykrzykując ciemnie pieśni bezimienne,
Błękitowi, co błękitne, kamieniowi, co kamienne
Myśmy wszyscy sobie bliscy, myśmy wszyscy jednakowi.
Nasze oczy wypłakane nie zagoją się miłością,
Kamień leży na nizinach, błękit szumi wysokościom,
Wzrok ku górze błękitnieje, kamień w dole kamienieje -
Oto ciemne nasze pieśni, oto wierne nasze dzieje.
Ciepłą dłonią wyrzucony kamień stygnie na błękicie,
Oczy ścielą się po ziemi, rosą ścielą się o świcie,
A ja chodzę pode drzwiami, pode drzwiami zamkniętemi,
I dobijam się do nieba, i dobijam się do ziemi,
I oddaję, wykrzykując ciemnie pieśni bezimienne,
Błękitowi, co błękitne, kamieniowi, co kamienne
I tym akcentem zakończę posta, dziękuje za odwiedziny i każde miłe słowo
Kasia