Ostatnio cierpię na notoryczny brak czasu, rzadko zaglądam na bloga. Po 8 godzinach pracy w domu czeka mnie zawsze tyle spraw, że po prostu wieczorem padam ze zmęczenia na łóżko.
Udało mi się jednak zagospodarować kilka minut i ulepiłam aniołki z masy solnej. Nie są może najładniejsze ale zawieszone prezentują się całkiem nieźle:
Pierwszy jest ozdobą komody
Drugi natomiast jeszcze nie ma miejsca, ale coś mu na pewno znajde:
A to już z innej beczki, mój duży anioł, kupiony przez internet. Dziś zawiązałam mu różową wstążkę i dumnie stoi na parapecie. Szykuje mu też małą niespodziankę, którą kończę w wolnym czasie. Bedzie stała dumnie obok na oknie, oczywiście jak skończę zamieszczę zdjęcia.
Wszystkie Aniołki śliczne :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje urodzinowe candy ;)
Pozdrawiam!
Piękny ten Anioł! :)
OdpowiedzUsuń