Zainspirowana do pracy bransoletkami Edytki, postanowiłam w końcu wziąć się za siebie i spróbować. Tą technikę podglądałam od dawna tylko jakoś nie miałam "odwagi" się za nią zabrać. Technika ta z anielskiego nazywa się wrap bracelet. Postanowiłam zamiast jednego dołożyć dwa drewniane koraliki w rządku. Efekt końcowy bardzo mi się podoba, kojarzą mi się etnicznie i wyglądają jak małe groszkowe cukierki
Druga markamowa też z drobicą drewnianą (tak samo pleciona jak jarzębinowa).
A tu oby dwie na sesji foto, musze przyznać że bardzo wdzięczne modele hehe
Napewno będzie ich więcej, wczoraj plotłam i psułam jakoś efekt mi się nie podobał.
Dziękuje Wam za każde miłe słowo, na dworze już coraz jaśniej to i zdjęcia znacznie lepiej wychodzą niż przy sztucznym świetle.
Pozdrawiam
Druga markamowa też z drobicą drewnianą (tak samo pleciona jak jarzębinowa).
A tu oby dwie na sesji foto, musze przyznać że bardzo wdzięczne modele hehe
Napewno będzie ich więcej, wczoraj plotłam i psułam jakoś efekt mi się nie podobał.
Dziękuje Wam za każde miłe słowo, na dworze już coraz jaśniej to i zdjęcia znacznie lepiej wychodzą niż przy sztucznym świetle.
Pozdrawiam
Te nanizane koraliczki od razu skojarzyły mi się z moim pierwszym szkolnym liczydłem. Fajniutka plecionka, kolory pasują do wszystkiego, więc problem z głowy kiedy nie wiadomo jaka biżuterię wybrać
OdpowiedzUsuńŚliczne, szczególnie ta pierwsza. Bardzo ciekawe wykonanie :)
OdpowiedzUsuńBez Ciebie to by one nie powstały, dziękuje za maila z podpowiedzią gdzie kupić koraliki :)
UsuńO jakie piękne!!!Ja bym latem nawet razem takie nosiła!Cudne! Pokazujesz nam coraz więcej swych oblicz!
OdpowiedzUsuńA dla mnie ta druga jest rewelacyjna... chociaż nosiłabym z przyjemnością obie...
OdpowiedzUsuńTak, świetne! A jak miszczosko obfocone:)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać po cichu przy okazji, że wkurzyłam się na siebie samą: w ostatnim czasie naplotłam podobnych "wrapów" chyba z dziesięć. Tak sobie leżą i czekają na zmiłowanie, aż je obcykam. Czy ja zawsze muszę wszystko pokazywać na końcu?!
Przesyłam serdeczności!
Do dzieła kochaniutka, chętnie zobaczę je u Ciebie i się pozachwycam :)
UsuńŚwietne bransoletki. A co do mojej kuli to nie jest niebezpieczna dopóki się jej nie zbije :)
OdpowiedzUsuńOryginalne i piękne bransy =}
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się te bransoletki i pomysł z umieszczeniem ich w filiżance. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCóż, do bransoletek mam słabość, a Twoje są naprawdę ładne :) Wpadłam na podobny pomysł i zaplotłam bransoletki, w trzech rzędach ;) niestety chwilowo brakuje mi czasu, żeby je pokazać, ale przecież zaczął się weekend ;)
OdpowiedzUsuńTobie również życzę twórczego weekendu :)
Ale super bransoletki !! I piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńTa nastroszona jest bardzo oryginalna, razem prezentują się super. Fajną masz filiżaneczkę:)
OdpowiedzUsuńsliczne koraliki przypominaja mi takie pyszne wanilowe groszki
OdpowiedzUsuńTo jeszcze ja pozachwycam się tymi cudeńkami.Są piękne i w moich kolorach:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Na moim blogu czeka na Ciebie wyróżnienie. Jeśli zachcesz je przyjąć, będzie mi bardzo miło;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne bransolety, zwłaszcza ta makramowa.
Pozdrawiam;)
*♥*
OdpowiedzUsuńPiękne bransoletki :) Super pomysł z tym drugim koralikiem :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne, bardzo! nosiłabym obydwie, bo pięknie się uzupełniają :)
OdpowiedzUsuńzamotalas cudnie :)
OdpowiedzUsuń